Ariana dla WS | Blogger | X X

piątek, 24 czerwca 2016

What the... what the... what the!?!?

Od dziecka mam tylko jedno marzenie, które napędza moją motywację do nauki i pracy. Jak powszechnie wiadomo, jest to NORMALNE życie w Wielkiej Brytanii. Ale dziś te marzenia legają w gruzach! Czemu? Bo przysłowiowy Kowalski wyjechał tam tylko po to, by żyć na zasiłku, przez co osoby takie jak ja od dziś będą musiały się starać o pieprzoną wizę, gdyż Brytolom już zupełnie się w dupie poprzewracało.

Powiem tak... Wielka Brytanio, robisz sobie właśnie cholerną krzywdę. Brytyjczy są zbyt leniwi i wygodniccy by pracować na przysłowiowym zmywaku za najniższą krajową. Imigrant wstaje i otwiera sklep o 6 rano, podczas gdy Brytyjczyk musi najpierw łaskawie się do 11 wyspać, w spokoju zjeść śniadanie i z wielkim wyrzutem otworzyć ten swój sklep, ażebyś Ty mógł dziecku kupić cholerne płatki, bo niczego innego na śniadanie nie chce. Gdyby nie taki imigrant, który normalnie pracuje, UK nadal byłaby sto lat za murzynami. Wyjście z UE odbije się Wam czkawką dokładnie tak samo, jak teraz dla Polski wybór Dudy i PiS-u. Smutne, ale prawdziwe.

Kochałam Wielką Brytanię od zawsze, uważałam ją nawet za swoją drugą małą ojczyznę, ale dziś cholernie się zawiodłam. Myślałam, że ludzie są jednak mądrzejsi, ale jednak się myliłam. Banda debili i kretynów. Nie wiem, czy moja miłość do UK właśnie nie znika tak samo, jak moje marzenia... zawsze zostaje mi Hiszpania. Oni nie mają tak debilnych pomysłów. Jedno jest pewne, ja o żadną pieprzoną wizę (czy co tam jest) starać się nie będę. Pieprzyć to i tych wszystkich ponad 50% Brytyjczyków! Do tego dochodzą te odrażające, antyimigracyjne kartki. "Polish Vermin"? Serio? Chyba Anglicy zapominają, dzięki jakiej narodowości wygrali bitwę o swój kraj w 1940 roku...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz